Nadmorskie wojaże – dzień trzeci
Dziś szaleństwo zakupów. Pamiątki z wycieczki i suweniry dla siebie i dla najbliższych. Po południu deszczowo. Najodważniejszym nie przeszkadzało to wybrać się na lody do miasta . Ci wygodniejsi, we wspólnym gronie pili kawkę z ekspresu, jak w najlepszej kawiarni i śpiewali obozowe piosenki do wtóru irkowej gitary. Po kolacji dowieziono nam najlepszą w mieście pizzę. Nie pytajcie ile kawałków zjedli rekordziści.
Najnowsze komentarze